My little African waterworld

Ryby w moim życiu zagościły na dobre od najmłodszych lat. I to nie tylko dzięki wędkarstwu, ale także dzięki akwarystyce. Jako mały chłopiec dostałem wspólnie z rodzeństwem małe akwarium z rybkami, które zagościło na półce regału w naszym pokoju. Pamiętam dobrze do dziś urządzanie akwarium, sadzenie roślin, płukanie żwiru, podłączanie różnych wężyków, a na koniec to najważniejsze - wpuszczenie rybek i patrzenie jak pływają ...



Wtedy nie wiedziałem jeszcze o akwarystyce prawie nic... tylko to co powiedzieli koledzy lub dowiedziałem się w sklepie zoologicznym ... w naszym malutkim wodnym świecie pływały gupiki, molinezje, mieczyki, danio, skalary ... ogólnie wszystko co było dostępne w sklepie ... wtedy nikt nie zwracał uwagi na to, jaka woda jest właściwa, jakie warunki są dla ryb potrzebne ... po prostu wszystko było od podstaw ... po jakimś czasie akwarium wylądowało w piwnicy ... co z nim się dzieje teraz - nie wiem .... 



Po 20 latach myśl o akwarium wróciła do mojej głowy dość niespodziewanie ... kiedy wszystko już przemyślałem i moja druga połowa popukała się tylko palcem w czoło mówiąc - ciekawe kiedy ci się to znudzi - zacząłem czytać wszelką literaturę i artykuły w internecie ... przy okazji wyjazdów na zakupy chodziłem oglądać do sklepów zoologicznych ryby, podpytywać ... teraz wiedza na temat akwarystyki jest większa i o wiele lepiej możemy się do tego przygotować ...

Po rodzinnych rozmowach doszliśmy do wniosku że nasze akwarium będzie w biotopie Malawi - jeziora w Afryce, gdzie żyją pyszczaki. Z racji, że nasz zbiornik jest minimalnym zbiornikiem do hodowania takich rybek, bo ma tylko 112 litrów, wybór ryb mieliśmy zawężony ... po urządzeniu akwarium, dojrzeniu zbiornika, zamieszkały w nim Pseudotropheus saulosi ... małe pyszczaki, które są kolorowe - niebieskie i żółte ... 


Nasze, bo bardzo lubi je karmić moja córcia Ola, pyszczaki rosną sobie powoli, podpływając pod szybę za każdym razem, kiedy ktokolwiek podejdzie do akwarium ... jeden z akwarystów napisał mi kiedyś - uważaj, bo one mają przemiłą zdolność pokazywania jak są głodne ... 



Z niecierpliwością czekamy, kiedy z żółtych rybek, niektóre zaczną stawać się niebieskie ... 

3 komentarze:

  1. Malawi mówisz...koniec świata ! :) Skłamałbym jednak gdybym powiedział, że mi się to nie podoba ! Naprawdę super.

    OdpowiedzUsuń
  2. ...jak przeczytałem sam tytuł posta pomyślałem, że hasasz za pstrągiem w Republice Południowej Afryki ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. może kiedyś ... ale do Nowej Zelandii ... a tak przynajmniej w te mroźne dni moge popatrzeć na rybki "live" :-)

    OdpowiedzUsuń